Jakże mogłem przegapić coś tak ohydnego, tak obcego, tak przerażającego… Macki, które zbliżają się by pochwycić struchlałych maluczkich… Już sam nie wiem co piszę, czy to już szaleństwo?
Przyczajcie co odnalazłem pod jednym nazwiskiem na filmwebie:
- Snow Shark: Ancient snow beast
- Poultrygeist: Noc kurczęcich trucheł
- Gingerdead man 3: Saturday night clever
- Grave robbers from outer space
- Zombie babies
Oglądaliście któryś? Trzy pierwsze chyba trzeba skatować – muszą być dobre, bo wszystkie mają podtytuł!
P.S.: Zajebisty plakat:
Z ostatnio oglądanych polecam wam kochani:
- Noroi – dżapoński pseudodokumentalny, nie przesadnie straszny, ale są momenty.
- V/H/S 2 – po niezłej jedyneczce jest dwójka, w której na pewno jest lepszy montaż i mniej lata kamera (co wkurwiało w jedynce), historyjki, tak jak w jedynce, mają różny poziom. Mi podobał się najbardziej nr 3 (“Safe Haven”), potem chyba “Clinical Trial” albo “Ride in the park” (oba podobnie), najsłabszy “Slumber party”, wątek główny mało wyeksponowany, podobnie jak w jedynce. Chyba czas obejrzeć trójkę, chociaż Jaro mówi, że jest najsłabsza.
- Blood on Satan’s claw! – zacząłem oglądać, niski budżet, film kostiumowy (he he), nawet mnie wciągnął, ale mam zepsutą wersję i muszę ją przepuścić przez jakiś naprawiacz.
- Jak zwykle nieśmiertelny klasyk – “Mgła” (oczywiście Carpenter-a). Wspominam o nim tutaj wyłącznie dlatego, że udało mi się nakłonić do obejrzenia Katarzynę i podobała jej się. (hi hi)Piszta coście ostatnio oglądali fajnego!
Ostatnio, po raz nie wiem już który, przechodzę sobie dodatki do kłejczka jedynki. Jest po prostu najlepszy. Dobry klimat, szybka gra, nieodnawiająca się energia, genialne stwory (poza tymi śmiesznymi goblinami, są chujowe, na szczęście występują tylko w dodatkach). W każdym razie odkryłem niezłą stronę z milionem poziomów single player.
Niektóre są naprawde zajebiste. Te bardziej rozbudowane wymagają lepszego portu jak Darkplaces albo Quakespasm.
Podaję: https://www.quaddicted.com/
Przyczajcie sobie Dwór McKamey, prawdziwą rodzinną rozrywkę. Za opłatą wraz z osobą do pary możecie przeżyć horror na własnej skórze. Od czterech do siedmiu godzin tortur, a na koniec DVD z waszym udziałem. Pojebane.
Proponuję aby każdy z nas wytypował po dwa filmy a później w ramach batmanowej zabawy wylosujemy 3 lub 4 propozycje ( w zależności od tego jak będzie przebiegało nasze święte święto).
Fuzek proponuje: “Przerażacze” i “Warlock” – przyprawiająca o koszmary mieszanka nowoczesnego horroru-komedii z absolutnym klasykiem i wzbudzającą grozę kreacją Juliana Sandsa w roli Czarnoksiężnika.
Z powodu nikłego zainteresowania nagrodą 2 l piwa mojej produkcji dodajemy do tego 1 l słoik naturalnego jak moje cyce miodu.
Kiedy szczypiemy w Arkham? Jaro odezwij się!
Klaczi z Alka Seltzerem też byśta przyleźli.
Fuzek to wiem , że przyjdzie , a Katarzynę się przymusi.
Niewinne pięć, sześć godzin niczym nie skrępowanej rozrywki! Do tego bronxy i wkuski.
Pojawiła się ciekawa gra, którą chyba warto przetestować – Neverending Nightmares. Gierkę ponoć zrobił koleś chory psychicznie. Nie wiem czy to terapia, ale nie wygląda terapeutycznie. W każdym razie kierujemy poczynaniami kolesia, który budzi się, aby za jakiś czas odkryć, że nadal śpi i tak w kółko… chyba. Obrazki mimo pseudodziecinnego stylu są nieźle makabryczne i poschizowane. Przyczajcie tutaj.
Jak wiadomo – nie ma dobrej imprezy bez dobrego jedzenia. Kiedyś na dwóch wystarczyła nalewka za pięć złotych, dwie tatry i paczka snacków cebulowych. Dzisiaj to nie przejdzie…
Proponujemy, żeby każdy zrobił jakąś przekąskę związaną z gore, duchami, wężami i wszystkimi innymi mrocznymi elementami horroru. W ten sposób unikniemy kompromitacji jak w zeszłym roku, gdy ułożyłem Cthulhu z jajek w majonezie. Wyglądało to jak czysty horror – fakt, ale to było po prostu zbyt realistyczne, zbyt nienazwane, zbyt ohydne i obce.